Jak podają serwisy w dniu dzisiejszym redaktor naczelny Gazety Polskiej złożył zeznania w sprawie śmierci Andrzeja Leppera. Pan Sakiewicz miał również przedstawić dowody na to, że śp. Andrzej Lepper obawiał się o swoje życie. Dowody w postaci nagranych rozmów. Mam nadzieję, że redaktor wie co mówi, bo składanie fałszywych zeznań jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3. Mam również nadzieję, że redakcja niczego nie preparowała na bieżące potrzeby polityczno - spiskowe.
Co takiego mnie dziwi w tej informacji gdzieś tam sobie wiszącej od wczoraj w powietrzu?
Śp. Andrzej Lepper miał przecież szerokie grono przyjaciół (Tymochowicz) do których zapewne miał zaufanie. Ludzi którzy zostali przy nim po wyborach w 2007 roku, z którymi prowadził kampanię np. na targowiskach przed ostatnimi wyborami prezydenckimi. Były przewodniczący Samoobrony miał przecież swoja najbliższą rodzinę. Logiczne się wydaje, że jeżeli ktoś się obawia o swoje życie to depozytariuszem takich informacji staje się najbliższa rodzina. Mam nadzieję, że po traumie jaką przeszli bliscy śp. Andrzeja Leppera zabiorą głos w tej sprawie, bo redaktor Tomasz Sakiewicz już zaczyna kolejny koncert nad trumną. Nie wiem czy takie zachowanie naczelnego jest dobrze odbierane przez rodzinę zmarłego, która pewnie teraz potrzebuje wyciszenia i spokoju a tu się nagle zaczyna pojawiać taki wątek.
Nie jestem pewien czy śp. Andrzej Lepper kiedykolwiek dał wywiad dla Gazety Polskiej. Być może miało miejsce takie zdarzenie w czasie rządów koalicyjnych w latach 2005 - 2007. Wydaje mi się również, ze nieboszczyk znał wielu innych dziennikarzy do których miał dużo większe przekonanie. Dlaczego nagle zapałał taką miłością akurat do redaktora naczelnego Gazety Polskiej?
Liczę na to, że prokuratura i gazeta nie będą się zasłaniać dobrem śledztwa, bo to może być niezdrowe w kampanii. Jeżeli taka kwestia pojawiła się w obiegu medialnym, to trzeba ją jak najszybciej wyjaśnić. Transparentnie i bez niedomówień.
