Bartosz Wiciński-STOPS Bartosz Wiciński-STOPS
2848
BLOG

Krajobraz po bitwie

Bartosz Wiciński-STOPS Bartosz Wiciński-STOPS Polityka Obserwuj notkę 70
Na początku chciałem pogratulować wygranej Andrzejowi Dudzie oraz Prawu i Sprawiedliwości. Nie czekałem wczoraj do 22:30, bo przecieki o wygranej kilka minut po godzinie 21 pojawiły się już na Twitterze.​ Nie zajrzałem na komentarze w internecie, odpaliłem rano telewizor i przeczytałem tylko żółte paski i na tej podstawie napiszę kilka słów na gorąco.
 
Pisałem już te słowa od dawna ale powtórzę, ponieważ nie do wszystkich one docierały. Idzie nowe rozdanie w polityce i wszyscy, którzy negowali moją opinię w tej materii i zaklinali rzeczywistość, muszą przyznać mi rację. To tyle z personalnych wycieczek i już przechodzę do rzeczy. Za kilka tygodni poznamy skład kancelarii Andrzeja Dudy i to w moim odczuciu będzie świadczyło o zapleczu Prawa i Sprawiedliwości. Media zaczną żyć spekulacjami, kto dostał propozycję, kto odrzucił, ale efekt finalny doboru współpracowników i doradców, powie nam w pewnym stopniu w jakim kierunku będzie szła polityka prezydenta elekta. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że od wczorajszego wieczoru pierwszy pasażer Dudabusu ma również wpływ na kreowanie tego, co się będzie działo wewnątrz jego partii matki. Na początku tej kampanii pokusiłem się na Twitterze o sporządzenie małego portretu psychologicznego Andrzeja Dudy. Napisałem to w kontekście dobrego wyniku jaki może uzyskać aplikant, ale nie zwycięzca. Stwierdziłem, że jest to osoba, która nie wygląda na kogoś, kto jest w stanie podkopywać autorytet Jarosława Kaczyńskiego. Nie przy tym ogromie ciągłego powoływania się na prezydenturę Lecha Kaczyńskiego. Dzisiaj obudziliśmy się w innej rzeczywistości i jeżeli Andrzej Duda chce kontynuować, to co mówił w kampanii i na serio chce być prezydentem wszystkich Polaków, a nie jednej opcji politycznej, to musi być ponad tym wszystkim. To bycie ponad wszystkim wiąże się w mojej opinii z wycofaniem się z obietnicy obniżenia wieku emerytalnego, ponieważ wszyscy wiedzą, że powrót do starego systemu, to dla finansów Polski jest jak seria z ciężkiego karabinu maszynowego po stopach i kolanach. Ja osobiście jestem w stanie mu wybaczyć złamanie tej obietnicy wyborczej.
 
W opinii wielu publicystów i komentatorów wygrana Andrzeja Dudy, przybliża jak nigdy wcześniej Prawo i Sprawiedliwość do objęcia rządów w Polsce na jesieni i ja się z tym zgadzam. Podtrzymuję swoją opinię którą wyraziłem w lutym na blogu, że tylko porażka Platformy Obywatelskiej jest szansą na powstanie nowej centrolewicowej partii, która nie będzie obciążona poprzednim systemem, co w sumie mnie cieszy. 
 
Wracając do Andrzeja Dudy, Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej, to będę upierał się, że Jarosław Kaczyński ma problem. Prawo i Sprawiedliwość nie będzie mogło w wyborach parlamentarnych wystawić kogoś w zastępstwie prezesa. Będzie to fizycznie niemożliwe. Twarzą już dzisiaj startującej kampanii będzie twórca Porozumienia Centrum i załóżmy, że on przegrywa te wybory. Co wtedy może się stać wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości? Ano, mogą pojawić się głosy w stylu - "Po co nam prezes jak on znowu przegrywa, a z Dudą wygraliśmy". Prawda, że jest to prawdopodobne? Naturalnie, że jest to bardzo prawdopodobne i wtedy do gry może wejść nie kto inny jak sam Andrzej Duda. Generalnie wniosek jest taki, że paradoksalnie prezesowi zawieszono bardzo wysoko poprzeczkę. Z informacji jakie podał kilka tygodni temu chyba Newsweek wynikało, że były premier postawił ultimatum. Albo taki wynik jak mój z 2010 roku, albo polecą głowy. Już wiemy, że głowy nie polecą, a prezes stał się w sumie zakładnikiem swojego "roszczenia". Jeszcze dwa zdania o Platformie Obywatelskiej. Po tych wyborach Grzegorz Schetyna ma otwartą drogę do przejęcia władzy w PO. Podejrzewam, że nie będzie miał skrupułów, żeby wczorajszy wynik wykorzystać do walki wewnętrznej. No chyba, że ktoś go wcześniej "odstrzeli", bo różne plotki chodzą na mieście.
 
Wygrana Andrzeja Dudy i ewentualne przejęcie władzy pod koniec roku przez Prawo i Sprawiedliwość, to w mojej opinii jest bardzo zła wiadomość dla kilku, a nawet kilkunastu autorytetów dziennikarskich oraz blogerów z prawej strony, którzy popierają tę partię. Ktoś zapyta dlaczego? Dlatego moi szanowni czytelnicy, że przez osiem lat rządów koalicji PO-PSL, Ci ludzie nauczyli się tylko krytykować i rozliczać, a zbliżają się czasy w których będą musieli zacząć myśleć, co nie jest u wielu z nich mocną stroną. Dlatego uważam, że będzie kilka spektakularnych upadków w tym środowisku. Przepowiadam również wzrost znaczenia Gazety Wyborczej w ciągu najbliższych dwóch lat. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło. Będę w końcu blogerem niepokornym. ;-))
 
Na koniec pozwolę sobie na małą sugestię. Wydaje mi się, że pierwszym zagranicznym gościem w Pałacu Prezydenckim powinien być legendarny Ołeh Kuzminych, dowódca "cyborgów" z donieckiego lotniska.
 
PS. Jest też kilka mitów, które upadły podczas wczorajszych wyborów, ale postaram się o tym napisać jak poznam dokładne statystyki. Nie wiem czy ten wpis nie jest zbyt chaotyczny, ale jestem dopiero w połowie pierwszej kawy.
 
Follow me on Twitter
 

BANUJĘ ZA SPAM. ROCZNIK 1976.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka